niedziela, 4 maja 2014

Chapter eight.


Pewnie nie spodziewałyście się tu takiej NIESPODZIEWANKI ode mnie... CO?
hahaha miłego czytania tego dziadostwa :c

Liczę na komentarze dziobaki xD
__________________________
Rano gdy tylko wstałam wzięłam telefon i napisałam do Niall'a.

result-thumb

Za chwilę już dostałam odpowiedź.

result-thumb

Nie odpisując już Niall'owi by nie zapeszać zadzwoniłam do Harry'ego z prośbą o spotkanie o 13 w centrum parku - oczywiście się zgodził i powiedział że już prawie jest na miejscu - humor mu dopisywał... Oby po informacji ode mnie nie zmienił się na gorszy.
Szybko ubrałam małą i siebie i chwilę po tym jak wyszłam z domu byłam już w parku a tam czekał on z bukietem róż. To takie miłe.
Harry patrzył na mnie z uśmiechem na twarzy jakby widok Rose nie robił na nim najmniejszego wrażenia.
Przywitał mnie długim, soczystym pocałunkiem, a na wszystko patrzyła Rosie.
- Znalazłaś pracę? - zapytał z uśmiechem, a ja tylko zaprzeczyłam głową. Zmarszczył brwi w dezorientacji.
- Siostra Justina? - ponownie zaprzeczyłam na jego słowa i wtedy nie wyglądał już na tak szczęśliwego, jego szczęka się zacieśniła, a to nie oznaczało nic dobrego.
- Nie mogę uwierzyć, że na prawdę jesteś taką suką by przychodzić tu z twoim i jakiegoś kolesia dzieckiem, zawiodłaś mnie Grace. - odwrócił się i odszedł wcześniej wrzucając bukiet do śmietnika, nie dał mi nawet wytłumaczyć.
Łzy mimowolnie spływały po moich polikach, a Rose jakby wszystko zrozumiała.
- Tatuś mnie nie kocha mamusiu? - rozpoznała go ze zdjęć, było mi jej tak szkoda.
- Kocha cię, skarbie, tylko jeszcze o tym nie wie.
Szybko wybrałam numer Niall'a i poprosiłam go by po mnie przyjechał, myślę że gdy teraz wróciłabym do domu to z pewnością załamała bym się psychicznie. Nie minęły 2 minuty, Niall już był - wytłumaczył się tym że akurat przejeżdżał obok. Opowiedziałam mu wszystko jak było a on pocieszył mnie i przytulił w pocieszeniu.