wtorek, 21 stycznia 2014

Chapter five

- Jeszcze raz bardzo cię przepraszam Grece - Justin przepraszał mnie już setny raz, dzwonił co chwilę i ciągle przepraszał, tak bardzo chciał mojego szczęścia.
- Justin ile razy mam powtarzać że nie masz za co przepraszać ! - mówiąc gotowałam zupkę dla Rose - Powiedz lepiej jak u twojej mamy ?
- Lekarze jeszcze nie wiedzą, dopiero jutro będzie wiadomo - odkaszlnął, zawsze tak robił gdy się denerwował.
- Jus, nie przejmuj się, wszystko będzie dobrze -  przełożyłam telefon do drugiego ucha - A tak w ogóle gdzie zostawiłeś Jaxona i Jazmyn ?
- Ymm Grece, nie denerwuj się wiem że nie powinienem ale zabrałem ich ze sobą. - gdy to powiedział wiedziałam że wolną ręką złapał się za kark, i przygryzł wargę.
- Justin do cholery ! Przecież mogłeś ich do mnie przywieźć ! Pff nadal możesz i masz ! - powiedziałam zdenerwowana, on nigdy nie myślał.
- Nie będą ci przeszkadzali ?
-
Oczywiście że nie, spakuj ich na parę dni, dowiedz się co z mamą i daj jej odpocząć, zaopiekuję się nimi - pomyślałam że to nie zły pomysł, przecież Rose będzie w siódmym niebie.
- Jeny Grace nie wiem jak mam ci dziękować ! - wydawał się być tak bardzo szczęśliwy.
- Jeszcze wiele razy mi się odpłacisz opieką nad Rosi. Przywoź ich, pa Jus. - zaśmiałam się krótko i nacisnęłam czerwoną słuchawkę.
Dokończyłam gotować zupę, nalałam do małej bulionówki i zaniosłam do salonu, postawiłam na stolik i zawołałam córkę.
- Mamusiu cy wujek Niall będzie moim nowym tatusiem ? - zapytała mała jedząc zupkę.
- Nie kochanie, wujek Niall zawsze będzie twoim wujkiem, tak samo jak Justin. - pogłaskałam ją po głowie, tak bardzo było mi przykro że nie mogę dać jej taty. - Już niedługo będziesz miała tatusia, córeczko.
- Pod choinkę - dodała mała i śmiesznie oblizała usta po czym przetarła twarz rękawem.
Patrzyłam długo jak je, jest prześliczna, jest identyczna jak Harry, tylko kolor włosów ma mój, moja mała Stylesówna. Rose w dowodzie ma zapisane nazwisko Harry'ego, wydaję mi się że to odpowiednia decyzja, jestem pewna co do jego ojcostwa, to widać po niej.
- Kochanie będziemy mieli gości, Jaxon i Jazmyn zostaną nas na trochę. - powiedziałam jej gdy skończyła jeść.
- Na plawde mami ? Jak supel ! - uśmiechnęła się szeroko i zaklaskała w dłonie i zaczęła skakać po łóżku.
Zabrałam jej pustą, brudną miseczkę i poszłam ją umyć. Wraz z momentem gdy odłożyłam talerz na suszarkę, zadzwonił dzwonek do drzwi. Wiedziałam że to Jus i jego rodzeństwo.
- Mamo ! Psybyli ! - Rose też wiedziała.
Zaśmiałam się cicho i poszłam otworzyć.
Od razu w oczy rzuciły mi się dzieciaki. Widziałam je jakiś tydzień temu ale i tak bardzo tęsknie.
- Ceść Greni - powiedział Jaxon przybijając mi piątkę, zdjął buty i poszedł do Rose do pokoju.
- Na serio nie wiem jak ci dziękować - powiedział mój przyjaciel wręczając mi do rąk jego małą siostrzyczkę.
- Mam nawet mały pomysł, jako jedna rata - uśmiechnęłam się zachęcająco, a Justin patrzył na mnie wyczekująco i pomagał mi rozebrać Jazmyn. - Potrzebuję numeru Niall'a, Justin wiem że masz i proszę daj mi.
- Nie ma sprawy, daj telefon to ci zapiszę - wyciągnął rękę a ja podałam mu komórkę z kieszeni.
Pożegnałam się z Justinem słysząc milion podziękować, zaniosłam Jazmyn do dzieciaków i miałam nadzieję ze poradzi sobie sama, powinna.
Wzięłam swojego iPhone z szafki z przedpokoju i wysłałam sms'a do Niall'a. Już po chwili konwersacji otrzymałam odpowiedź.
result-thumb

Zrobiłam herbatę dla siebie i blondyna, po czym czekając na niego poszłam do dzieciaków zobaczyć jak sobie radzą, Rosi z Jaxonem bawili się w najlepsze a najmłodsza z nich bawiła się z misiem w rogu.
Po chwili patrzenia na nich, usłyszałam pukanie.
Poszłam otworzyć i od razu znalazłam się w ramionach Horana.
Zaprosiłam go do salonu a sama poszłam po herbatę do kuchni.
Gdy wróciłam chłopak siedział na kanapie i patrzył na zdjęcie moje i Harry'ego.
- Moje ulubione - powiedziałam zajmując miejsce obok przyjaciela.
- Hym ? - spojrzał na mnie zdezorientowany.
- Zdjęcie. Moje ulubione zdjęcie z Harry'm. - wyjaśniłam, na co kiwnął głową.
- Więc, chciałaś porozmawiać ?
- Tak, w sumie to bardziej nie chciałam siedzieć sama. - przyznałam to przed nim, jak i przed sobą.
- Sama ? A gdzie twoja córka ? - zapytał jakby myśląc nad jej imieniem. 
Kiwnęłam głową na jej pokój.
- Rose ! - zawołałam ją i tak jak się spodziewałam przyszła z Jaxonem. Jednak nie pasowało mi to że nie ma z nimi Jazmyn, wiedziałam że przyjdzie chwilę później, z racji tej że raczkuje jeszcze, ale nie pojawiła się.
- Ty ? Wy ? Czy ? Bliźniak ? - spytał Niall przecierając oczy.
- Nie Niall, to Jaxson, brat Justina.
- Ah tak, cześć młody ! - przybił mu piątkę. - hej Rose.
- Ceść wujek ! - rzuciła mu się na szyję.
- Rose gdzie jest Jazmyn ? - spytałam małej gdy odkleiła się od Horana.
Dzieciaki w tym samym czasie wskazali palcem na pokój gdzie wcześniej się bawili.
Podeszłam tam powoli i moim oczom ukazała się mała przytulona do pluszaka, spała na nim.
Wzięłam ją na ręce i zaniosłam do siebie do pokoju i położyłam na łóżku.
- Niall podasz mi torbę ? Stoi w przedpokoju.- poprosiłam chłopaka tak by nie przebudzić małej.
Powoli ją rozebrałam i w tym czasie Niall przyniósł mi jej ubrania. Gdy ją przebrałam, przykryłam ją kołdrą i wróciłam do chłopaka, który bawił się z dzieciakami.
Gdy mnie zobaczył poprosił dzieci by poszli bawić się sami.
- Rose strasznie chce mieć tatę, a ja Harry'ego - powiedziałam smutno.
- A Harry chce ciebie i jej pewnie też - pocieszył mnie Niall.
- Niall dziękuję - gdy to powiedziałam nie mogłam powstrzymać łzy
__________________________________________
Wydaje mi się że nie jest najgorszy, a wręcz przeciwnie mi się podoba :D 
CZYTASZ = KOMENTUJESZ !

3 komentarze:

  1. Gdzie ja byłam gdy Bóg rozdawał talenty ?
    Przecież to jest takie cudowne *.*

    OdpowiedzUsuń
  2. Genialne opowiadanie. Zazdroszczę talentu. Może trochę mało opisów, ale i tak bardzo mi się podoba. Na pewno będę zaglądać tu częściej. Czekam na kolejny rozdział. <3

    http://lunatic-fanfiction.blogspot.com/

    OdpowiedzUsuń