poniedziałek, 6 stycznia 2014

Chapter four

Tak bardzo głupio było mi przyjść do chłopaków, niby Niall mnie zaprosił, pewnie poinformował resztę, ale jednak boję się że nie przebaczyli mi, nie przebaczył.
Powolnym krokiem podeszłam cała drżąc. Zapukałam lekko, a w duchu modliłam się by drzwi otworzył mi Niall.
Tak niestety się nie stało, w drzwiach stał Liam. Uśmiechnął się szeroko i rzucił mi się w ramiona. Zdecydowanie cieszę się że z pozostałych, oprócz Niall'a oczywiście, to on otworzył mi drzwi.
- Cześć Liam - powiedziałam odwzajemniając uścisk.
- Tak bardzo tęskniłem, my wszyscy bardzo za tobą tęskniliśmy. - gdy już się ode mnie odkleił, gestem ręki zaprosił mnie do środka.
W salonie siedzieli oni wszyscy, Zayn się uśmiechał, Niall wstawał i biegł w moją stronę z wielkim uśmiechem na twarzy, Louis wymuszał uśmiech, a Harry patrzył na mnie tak jak zawsze, jak na boginię.
Zanim się zorientowałam Niall wisiał mi na szyi, objęłam go jedną ręką, a drugą pogładziłam jego włosy.
- Będzie dobrze - szepnął mi do ucha i oddalił się trochę.
Szepnęłam do niego bezgłośnie ,,dziękuję''.
Weszłam w głąb pokoju i w tym samym czasie wstał Zayn.
Podszedł do mnie i przytulił mnie na prawdę mocno.
- Perrie nie może się doczekać kiedy cię spotka. - uśmiechnął się szeroko i wrócił na miejsce.
Louis niechętnie do mnie podszedł ale jego twarz ujawniała uśmiech nie do końca szczery... ale był.
Przytulił mnie.
- Eleanor kazała cię pozdrowić. - podniósł śmiesznie brwi. Tak bardzo brakowało mi jego głupich min, ale on już chyba nie miał zamiaru robić ich specjalnie dla mnie.
- Pozdrów ją także. - zaśmiałam się lekko.
Gdy Louis usiadł, Harry stał już koło mnie, uśmiechnął się niepewnie i przytulił mnie, ale to nie były taki sam ,,przytulas'' jak z resztą chłopaków, on przytulił mnie tak delikatnie, to wyrażało tak wiele uczuć, tęsknotę i miłość jaką do mnie czuł, odwzajemniłam uścisk tak samo delikatnie i podarowałam chłopakowi buziaka w polika.
- Stęskniłem się Grace, mimo że widziałem cię wczoraj. Chciałbym mieć cię znowu. - powiedział, a jego poliki przybrały lekki rumieniec.
- Harry ja zawszę będę twoja. - wyszeptałam tak ze z pewnością tylko on to słyszał.
Spojrzał mi w oczy w których gromadziły się łzy. Odwrócił się i podając mi rękę zaprowadził mnie na kanapę, usiadłam obok niego i Liam'a.
Gdy zapadła niezręczna cisza, pałeczkę przejął jak zwykle Liam.
- Więc Grace gdzie się podziewałaś ? Jak nie było cię tutaj ? - powiedział Liam lekko zakłopotany.
- W Paryżu - mówiłam bawiąc się palcami.
- Co tam robiłaś ? - spytał Zayn przygryzając wargę.
Spojrzałam na Niall'a przestraszona, on też patrzył na mnie, kiwnął głową bym coś wymyśliła.
- Pracowałam w pobliskiej restauracji i całymi dniami siedziałam w domu, by przypadkiem nie znalazła sobie przyjaciół... Byłam więziona - już na wstępie spotkania z moich oczu wypłynęły łzy... A najgorsze w tym było to że ja wcale nie kłamałam.
Harry lekko objął mnie ręką, dodając mi tym samym otuchy.
- Moi rodzice zmuszali mnie do wszystkiego na co nie miałam ochoty...
- Ale wróciłaś - wtrącił Liam.
- Tak wraz z moimi urodzinami - przełknęłam ślinę i spojrzałam w oczy Niall'a, tak bardzo mi pomagał - zadzwoniłam do Justina i pomógł mi się przenieść bo na rodziców nie mogłam liczyć, zerwałam z nimi kontakty.
- Czemu do Justina a nie do nas ? - spytał Zayn, mogłabyś z nami przecież zamieszkać.
- Moja mama tylko Justina tolerowała, nie wiem jak miała jego numer w telefonie. Pod jej nieobecność zadzwoniłam do niego... Nie miałam waszych numerów, a zresztą nie wiedziałam czy wy chcieliście mnie widzieć po tym co zrobiłam. - nie skłamałam, ale nie powiedziałam prawdy, nie całej. Tylko Niall to wiedział.
- Wiesz przecież że mimo wszystko byśmy ci pomogli. A zresztą to nie twoja wina, Grace jesteś dla nas jak siostra, nadal. Wszyscy przez te całe 2 lata myśleliśmy tylko o tobie. - wyznał Zayn, a chłopcy potaknęli głowami, wszyscy, nawet Louis i Harry.
- Na twoje urodziny, mieliśmy koncert w Londynie. Fani pamiętali no i my też... pod koniec wszyscy zaczęli śpiewać ci sto lat, a pod koniec każdy podniósł kartkę z napisem ,,Wszystkiego Najlepszego Grace !'' 
Wszyscy się wzruszyliśmy. Pamiętam - wyznał Niall.
W moich oczach łzy zaczęły tańczyć, a ja nie mogłam ich powstrzymać.
- Po koncercie dziennikarze nas pytali czy to planowaliśmy, zaprzeczaliśmy. A potem na Twitterze po prostu roiło się od tweet'ów na twój temat. One cię na prawdę kochają. - dodał Liam.
- Ale już wróciłaś ? Prawda ? Na zawsze. - spytał Harry, a moje serce przestało bić, po czym przyśpieszyło tak że myślałam że wyskoczy z mojej klatki piersiowej.
- Tak, na zawsze. - przygryzłam wargę - Cieszę się, że nadal mnie chcecie - zaśmiałam się nerwowo.
- Jak mogłaś myśleć że nie będziemy cię chcieli ? - spytał Zayn.
Nie odpowiedziałam na te pytanie, przerwał mi dźwięk dzwonka mojego telefonu.
Wyjęłam go z kieszeni, spojrzałam na ekran, dzwonił Justin.
Wstałam i przeprosiłam resztę i wyszłam na korytarz.
- Tak Justin ? Coś się stało ? - spytałam zdenerwowana.
 - Grace, wiem że jesteś strasznie zajęta, ale muszę wyjść, moja mama dzwoniła że strasznie źle się czuję, muszę ją zawieść do szpitala. Dasz radę wrócić ? 
- Jasne Jus, już idę. - pożegnałam się z chłopakiem. Schowałam telefon do kieszeni i zauważyłam Niall w drzwiach. Podziękowałam w myślach Bogu. Chłopak wiedział że coś się stało.
Spojrzał na mnie wyczekująco.
- Justina mam zachorowała, muszę wrócić do domu, do Rose. Niall co ja mam zrobić ? - powiedziałam prawie płacząc.
- Może powiedz że sąsiadka cię zalała ? - zaproponował drapiąc się po głowie.
- Nie, Harry będzie chciał jechać ze mną, chyba - przygryzłam wargę ze stresu.
- Kurde a może wyjdź teraz, a ja im powiem że coś ci wypadło. - patrzył na mnie bezradnie.
- Nie już wiem.
Ruszyłam w kierunku salonu.
- Przepraszam chłopcy, ale muszę już iść, może spotkamy się jeszcze kiedyś ? - uśmiechnęłam się delikatnie.
- Coś się stało ? - spytał Harry.
- Justina mama zachorowała, muszę zająć się jego siostrą w czasie gdy on zawiezie ją do szpitala, przepraszam.
- Och, pozdrów Justina, i jak najszybciej do nas przychodź - powiedział Zayn.
- Okej, to do zobaczenia. - pomachałam im i wyszłam tak szybko żeby nikt nie mógł mnie zatrzymać.
Odetchnęłam z ulgą gdy znalazłam się za terenem wielkiej posiadłości.
______________________________
Jak tam oceniacie spotkanie Grace z chłopakami ?
Moim zdaniem po za tym że jest krótkie to daje radę -.-
A zresztą kim ja jestem żeby oceniać :D 

Czytasz = Komentujesz

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz